Autor |
Wiadomość |
Alter Mann
Użytkownik
Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 368
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Śro 15:57, 12 Lip 2006 |
|
Hyh, odpowiem tak jak najczęściej odpowiadam.. To zależy.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Eurynomous
Słuchacz
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Czw 14:31, 13 Lip 2006 |
|
Szatan jest uważany za zło, a bóg za dobro. Kościół stworzył szatana i boga jako byty posiadające charaktery mniej złożone niż ludzkie, żeby każdy łom potrafił oddzielić dobro od zła i tym sposobem trafiali do każdego człowieka, bo każdy wiedział o co chodzi w tej religii.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Niebieski
Gość
|
Wysłany:
Pią 23:57, 21 Lip 2006 |
|
A ja myślałem, że to Żydzi ,,wymysili" Boga i Szatana, ale chyba niedouczony jestem [/b]
|
|
|
|
|
Eurynomous
Słuchacz
Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 76
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
|
Wysłany:
Czw 20:43, 03 Sie 2006 |
|
Wybacz mój błąd
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Pią 23:00, 04 Sie 2006 |
|
matti_aa napisał: |
No ale chyba wiara w szatana to potępianie Boga, czyż nie??? |
a nie uwazasz ze kazdy chrzescijanin powinien wierzyc w szatana? przeciez jesli nie ma szatana to automatycznie nie ma boga, wolnej woli, ani zla... tak jakbysmy wszyscy zyli w raju a to nie mozliwe no nie? Takie jest moje zdanie.
|
|
|
|
|
waffenss
Gość
|
Wysłany:
Sob 17:49, 05 Sie 2006 |
|
Cala Polske obiegla wiesc o zabiciu dwójki mlodych ludzi przez ich kolegów satanistów. Kamil mial 19 lat, Karina 20. Oprawcy po dokonaniu rytualnego mordu chcieli sami popelnic samobójstwo. Zabraklo im odwagi. Wydarzenie to stalo sie tematem ogólnopolskiej dyskusji o sektach. My, zamiast dyskusji, proponujemy swiadectwo chlopca, który mial kontakt z satanistami.
Mialem 15 lat, gdy na powaznie zaczalem interesowac sie czarna magia. Moi rodzice, glównie matka miala spora biblioteke dotyczaca zjawisk paranormalnych. Wierzyla w zaklecia, czarownice i temu podobne sprawy. Ojciec byl natomiast swiecie przekonany, ze istnieje UFO i ciagle mial nadzieje, ze je kiedys zobaczy na wlasne oczy. Nie przeszkadzalo im to chodzic regularnie do kosciola - to tak na marginesie. Wychowywalem sie wiec w atmosferze niesamowitosci okraszonej magia. Jako nastolatek chcialem pójsc nieco dalej. Zrobic cos na wlasna reke. Kupilem na straganie z ksiazkami rzecz o czarnej magii i sposobach jej uprawiania. Takie troche jarmarczne wydanie. Zaraz pierwszej nocy wypróbowalem kilka zaklec. Uwazalem, ze to swietna zabawa. Noc, dziwne, tajemnicze slowa i cala ta atmosfera, ze wkracza sie w nierealny, nieznany swiat. Zaczalem szukac "fachowców", czyli doroslych, którzy zajmowali sie czarna magia na powaznie. W naszym miescie nie bylo to latwe albo nie umialem wyluskac ich z tlumu. Na szczescie. Troche rozczarowany brakiem w okolicy czarownic i magów, postanowilem sam cos zrobic i "wtajemniczylem" w swoje niewinne wtedy jeszcze czary kilku)moich kumpli. Jeden z nich byl rozpieszczonym jedynakiem zamoznych rodziców.
To on wymyslil, by w starym garazu na koncu ich posesji zrobic rodzaj "swiatyni". Obejrzelismy kilkanascie filmów fabularnych, glównie o satanistach, nim urzadzilismy to miejsce. Czarne sciany, odpowiednie znaki, o których nie bede mówil, by moja wypowiedz nie stala sie instrukcja obslugi,
on wymyslil, by w starym garazu na koncu ich posesji zrobic rodzaj "swiatyni". Obejrzelismy kilkanascie filmów fabularnych, glównie o satanistach, nim urzadzilismy to miejsce. Czarne sciany, odpowiednie znaki, o których nie bede mówil, by moja wypowiedz nie stala sie instrukcja obslugi,
byl tez oltarzyk, duzo swiec, a dla nas odpowiednie szaty - oczywiscie, w wiadomym kolorze. Sami obmyslalismy rytualy i ceremonie. Wszystko jak w filmach. Jeden z chlopaków zalatwil tasmy z ostra metalowa muzyka. Zawsze ktos tez przynosil alkohol, bo "na trzezwo" jakos nie szlo nam mordowanie psów, kotów, szczurów, kurczaków i królików. A byla to podstawa rytualu. Pilismy ich krew, co jest obrzydliwoscia sama w sobie i wymyslalismy, jakich to okrutnych rzeczy moglibysmy dokonac bez zmruzenia oka. Generalnie, chyba nie powiem nic odkrywczego, ubzduralismy sobie, ze bedziemy zyc dokladnie odwrotnie, niz nakazuje dekalog. Zlo stalo sie naszym narkotykiem. Zlo bardzo szybko wciaga, rzec mozna - niepostrzezenie. Jest takie latwe do zaakceptowania. W ten sposób "bawilismy sie" jakies dwa lata. Potem pojawil sie opiekun. Mezczyzna okolo czterdziestu lat, wyksztalcony i dosc zamozny. Znalo go pól miasta. Nikt nie wiedzial, ze jest satanista. Wypatrzyl nas w ksiegarni, gdy szukalismy podreczników czarnej magii i okultyzmu. Powiedzial, ze ma cala biblioteke odpowiedniej literatury i moze nam udostepnic ksiazki wydawane na Zachodzie. Do niczego nas nie zmuszal. Nie bylo skladania ofiar z ludzi, gwaltów na dzieciach, zbiorowego seksu, choc wiem, ze na Zachodzie jest to praktykowane wsród satanistów niemal powszechnie. Ale mysle, ze tylko dlatego, ze nikt z nas tego nie zaproponowal. Bowiem w grupie obowiazywala zasada, ze jesli ktos ma ochote na zrobienie czegos perwersyjnego, zboczonego, oblednie zlego, jest to do wykonania z pomoca calej reszty. Pojawily sie tez kobiety. Uprawianie seksu jest bowiem uznawane za rodzaj wyzwalania magicznej sily psychicznej. Oczywiscie, przywozil je nasz opiekun. Za kazdym razem inne. Mysle, ze byly prostytutkami, niektórym brakowalo piatej klepki, to pewne. Zachowywaly sie dziwnie, jak po narkotykach. Belkotaly cos bez sensu i znikaly równie szybko, jak sie pojawily.
Kiedy poczulem po raz pierwszy, ze tone? Skonczylem liceum i poszedlem na studia. Nie opuszczalem ani jednego spotkania w starym garazu. Któregos razu nasz opiekun zaproponowal, by jeden z kolegów przyprowadzil swojego najmlodszego brata - czterolatka. Twierdzil, ze gdy taki maluch zobaczy rytual skladania ofiary, gdy kaze mu sie wypic krew i zjesc kawalek serca zwierzaka, zostanie satanista do konca zycia. Poza tym, dowodzil dalej, trzeba udowodnic Lucyferowi, ze jestesmy prawdziwymi wyznawcami. Chodzilo mu o gwalt, zobaczylem to w jego twarzy i przypomnialem sobie, jak blyszczaly mu oczy, gdy opowiadal o gwaltach na dzieciach jako szczycie rytualu, jego kwintesencji. Byl pedofilem. Malo nie zwymiotowalem, slyszac, co mówi. Sam robilem rózne zle rzeczy, nie bylem aniolkiem, ale wciaganie dziecka... Tego bylo za duzo.
Na szczescieBóg nie odebral nam do konca rozumu, bo brat dzieciaka zerwal sie na równe nogi i po prostu uciekl. Tylko nasz bogaty maminsynek nie widzial w tej propozycji nic zdroznego. Opiekun wycofal sie natychmiast, twierdzac, ze widocznie nie jestesmy jeszcze gotowi.
Od poczatku prowadzilem dziennik. I to chyba on pozwolil mi utrzymac resztki zdrowego rozsadku. Gdy go czytalem, moje spadanie w dól stawalo sie czytelne jak na dloni. Utknalem po uszy w praktykach satanistycznych, bo to naprawde czlowieka wciagalo, ale jednoczesnie coraz bardziej sie balem. Zaczely dziac sie ze mna i wokól mnie rzeczy, które jezyly mi wlosy na glowie. Nie przesadzam! Noc stala sie moim wrogiem. Przestalem spac, bo we snie mialem krwawe, brutalne wizje. Czasem budzilem sie, a one dalej trwaly. Zdarzalo mi sie cos widziec nawet w bialy dzien, podczas wykladów lub na spotkaniu z przyjaciólmi. Z czasem te "rzeczy" zaczely przytrafiac sie mojej rodzinie. Matka byla przekonana, ze dom nawiedzily zle duchy. Dziewczyna, z która wtedy chodzilem, narzekala, ze nagle budzi ja w nocy straszny ziab, choc wlasnie byla pelnia lata; ze ktos dotyka jej twarzy, nie daje spac. Bala sie, ze traci zmysly.
W moim zyciu pojawil sie wówczas chlopak, mój rówiesnik. Chrzescijanin. Bardzo zdecydowany, jesli mozna tak rzec, w swojej wierze. On jeden zauwazyl, ze dzieje sie ze mna cos nie tak. Przegadalismy pare nocy, nim mu powiedzialem, kim jestem. Juz bez dawnej dumy, ale z lekiem, co bedzie ze mna dalej. Pamietam jego reakcje. Odruchowo zlapal w reke krzyz, który nosil zawsze na szyi. Jakby w gescie obrony. Przez pól roku mówil mi o Jezusie, wierze, o Kosciele, nim zdecydowalem sie przekroczyc próg swiatyni tego prawdziwego Boga, jedynego prawdziwego Boga. Panicznie balem sie, ale nie tego, ze w progu dopadnie mnie karzaca dlon Stwórcy, tylko zemsty demonów. Boje sie do dzisiaj. 10 lat po odejsciu. Bo jesli przyjdzie komus do glowy kontakt z czarna magia, z okultyzmem, z satanistami - niech wie, ze strach nie opusci go juz nigdy. To dziala jak spirala. Coraz wiecej i coraz intensywniej, az do obledu - ze kiedys cie dopadna i zemszcza sie za zdrade. Wiem, co mówie. Paru z moich dawnych kumpli, których nie udalo mi sie namówic do rzucenia satanizmu, skonczylo w domu dla psychicznie chorych. Jestem pewny, ze kilku po wyjsciu na wolnosc wrócilo do dawnego obyczaju. Dopilnowal tego opiekun. Nie wiem, co sie z nimi teraz dzieje. Wyjechalem z miasta po zalozeniu rodziny. Nie moglem ryzykowac.
|
|
|
|
|
waffenss
Gość
|
Wysłany:
Sob 17:52, 05 Sie 2006 |
|
to jest Klamstwa o satanistach ..
|
|
|
|
|
Callista
Stara Wiedźma
Dołączył: 11 Wrz 2005
Posty: 610
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 20:19, 05 Sie 2006 |
|
"Cala Polske obiegla wiesc o zabiciu dwójki mlodych ludzi przez ich kolegów satanistów. Kamil mial 19 lat, Karina 20. Oprawcy po dokonaniu rytualnego mordu chcieli sami popelnic samobójstwo. Zabraklo im odwagi. Wydarzenie to stalo sie tematem ogólnopolskiej dyskusji o sektach"
heh powiem Wam coś, to było w lesie prakrycznie obok mojego domu , w bunkrach (bo jest ich u mnie wiele i nie wiem który to był dokładnie) w których to się stało byłam z setki razy i uczyłam się w tej samej szkole, w podstawówce i gimnazjum religii uczyła mnie ta sama beznadziejna baba co ich, muszę przyznać że baba nie miała łatwego życia, a ja jej go nie ułatwiałam przychodząc na jej lekcje ubrana na czarno, z wielkim ANKH na szyji i na wrzaski innych dziaciaków, że ma mnie wyrzucić, reagując przypomnieniem że kilku morderców już wykrztałciła chyba lubiłam sie nad nią znęcać...
wiem, że to offtop, ale wzięło mnie na wspomniania przez ten post waffenss'a
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany:
Sob 21:44, 05 Sie 2006 |
|
jestem satanistka od bardzo dawna i jeszcze nikt nigdy nie kazal mi zabijac gwalcic czy pic krwi... nie wiem czemu ludzie ubzdurali sobie ze satanisci sa zli i juz.
|
|
|
|
|
Zuo
Gość
|
Wysłany:
Sob 22:11, 05 Sie 2006 |
|
ludzie poprostu boją sie czegoś co kojarzą z szatanem i wymyślają takie historie, nie jestem satanistą i satanistów zbyt wielu nie znam, więc więcej na ten temat nie powiem.
|
|
|
|
|
Siergiej
Użytkownik
Dołączył: 07 Maj 2006
Posty: 149
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 22:16, 05 Sie 2006 |
|
Waffens'a znam z innego forum i mam nadzieję, że nie zrobi tutaj tego co tam.Co do artykułu-Kto ich nazwał Satanistami?Pewnie ksiądz który o tym usłyszał .Do pseudosatanistów MOŻE bym ich zaliczył.Do gówniarzy z problemami psychicznymi napewno.Co oni myśleli sobie robiąc to?Nie czaje ...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|