Pirokineza

Trudno stwierdzić ale tak jakby płomień świeczki reagował na moje myśli (trudno stwierdzić po płomień zawsze zachowuje się troche chaotycznie niewiem czy tak robił bo sam chciał czy dlatego ze ja mu kazałem). Niestety niemoge przykryć płomienia szklanką. A przy okazji wydaje mi się ze widziałem aure tego płomienia choć może to złudzenie optyczne od patrzenia w płomień. Podsumowując kontrolowanie takiego małego płomienia może być nawet łatwiejsze od telekinezy kto wie.

Gość

Nie tyle kontrolowanie co wplywanie - moim skromnym zdaniem. Ta "chaotycznosc" o ktorej pisales z jednej strony praktycznie uniemozliwia kontrole (na, pogadamy jak zrobisz fajerbala, albo zatrzymasz ogien w miejscu Mr. Green

), lecz wplywanie na plomien w mniejszym badz wiekszym zakresie powinno byc relatywnie latwiejsze, a na pewno prostsze pod telekinezy, nie myslicie?

A i takie pytanie - ty jestes to "Nizsze Ja", czy "Wyzsze Ja"? Mr. Green

Można świeczkę wstawić do wysokiej szklanki, zamiast zakrywać płomień szklankom.

Możliwe, że dzięki tej chaotyczności płomienia jest go łatwiej kontrolować, czy też wpływać na jego reakcje/ruchy.

Niebawem chyba spróbuje tak zrobić longerman, jak tylko znajde troche wolnego czasu, a o wynikach was poinformuje.
Ps Ja jestem to ,,ja'' pomiędzy Smile

.

Gość

longerman napisał:

Za to ja jestem pewien, że należy zaczynać od łatwych rzeczy, a nie od trudnych.
Najpierw może opanować zwykłą telekinezę, a później coś bardziej precyzyjnego.

Telekineza ma być prosta... hmmm... Słyszałem o ludziach, którzy twierdzili, że potrafią telekinetycznie przesuwać ołówek po stole...

Ale po co to komu? Żeby utwierdzić się w wierze w magię i swoją osobistą moc? Tracić tyle czasu na zapalenie siłą woli zapałki, kiedy można potrzeć o draskę?

Do czego się to wam przyda... Energia, którą jesteście w stanie z siebie wykrzesać nie jest na tyle materialna, żeby rzycić np. Monitorem Longera w ścianę, i zabić przejeżdżającego nieopodal handlarza używanych skarpetek...

To nie przejdzie... Żeby chociaż rzucić komuś tym ołówkiem w oko...

Gość

Nie ma rzeczy nie możliwych;-D

kowal1989 napisał:

Nie ma rzeczy nie możliwych;-D

...ale są niestworzone... (żyjące tylko w cudzej wyobraźni)

Vendetta po to że to kolejna ścieżka do poznania siebie, próba samodoskolnalenia się. Można by powiedzieć że cała magia jest niepotrzebna np chcesz się na kimś zemścić, czy naprawde nie ma innych sposobów niż klątwa, pewnie ze są wcale nie związane z magią.
PS Ta zemsta to tylko przykład nie korzystam z magi żeby celowo komuś szkodzić.

Gość

Coś co żyje w twojej wyobraźni z czasem może zacząć żyć w astralu

Ale astral to nie to co świat rzeczywisty. I co z tego, że w astralu wyobrazisz sobie jakieś "wampiry" typu Kain i Raziel (z pewnej gry), i co z tego, że wyobrazisz sobie jakieś jednorożce, jakieś potężne, zmutowane wilki, i co z tego, że wyobrazisz sobie, że masz nieograniczoną moc, skoro to będzie istnieć jedynie w Twojej wyobraźni, lub też "nawet" w astralu, ale... "Nigdy" w realu...

Gość

Odpowiednim hartem ducha możesz doprowadzić się do ogromnej mocy po przez ćwiczenia;-D Kain i Raziel mogą być wykorzystane jako godformy co spowoduje wpływ na real

-_-'

Ale raczej siłą woli, z niczego nie zbudujesz samolotu... (chyba że w wyobraźni)

Gość

Można demona wezwać i go zmusić żeby ci samolot dał;-D ale to chyba jest za ryzykowne

A co to ma wspólnego z pirokinezą ??

Gość

Bo kucimy się czy wszystko jest możliwe, jeśli tak to wyłuczenie się pirokinezy również Very Happy

Tylko trzeba mieć tzw harta ducha Laughing

i po sprawie.